Jedynie prawda jest ciekawa! - Józef Mackiewicz

 

Karta Dużej Rodziny

Newsletter Multibook
Podaj swój adres e-mail, jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach i promocjach.
Produkty dnia
Rafał Gan-Ganowicz - Kondotierzy
Rafał Gan-Ganowicz - Kondotierzy

39,90 zł

Cena regularna: 44,90 zł

Najniższa cena: 44,90 zł
szt.
Mój Niedzielny Mszalik
Mój Niedzielny Mszalik

59,90 zł

Cena regularna: 75,00 zł

Najniższa cena: 75,00 zł
szt.
Św. Józef Sebastian Pelczar - Religia katolicka + Obrona religii katolickiej  KOMPLET
Św. Józef Sebastian Pelczar - Religia katolicka + Obrona religii katolickiej KOMPLET

89,90 zł

Cena regularna: 109,80 zł

Najniższa cena: 109,80 zł
szt.
Łukasz Winiarski "Razprozak" - Cywilizacja życia
Łukasz Winiarski "Razprozak" - Cywilizacja życia

59,90 zł

Cena regularna: 79,80 zł

Najniższa cena: 69,80 zł
szt.
Tomasz z Akwinu - Dzieła wszystkie t.15 - Summa teologii, I, q. 1-26
Tomasz z Akwinu - Dzieła wszystkie t.15 - Summa teologii, I, q. 1-26

79,90 zł

Cena regularna: 89,90 zł

Najniższa cena: 89,90 zł
szt.
Grzegorz Kulik - Katolickie zasady niewolnictwa w nauczaniu teologów XVI i XVII wieku
Grzegorz Kulik - Katolickie zasady niewolnictwa w nauczaniu teologów XVI i XVII wieku

130,00 zł

Cena regularna: 157,00 zł

Najniższa cena: 157,00 zł
szt.
Kardynał Willem Jacobus Eijk - Więź miłości. Katolicka moralność małżeńska i etyka chrześcijańska
Kardynał Willem Jacobus Eijk - Więź miłości. Katolicka moralność małżeńska i etyka chrześcijańska

89,90 zł

Cena regularna: 99,90 zł

Najniższa cena: 99,90 zł
szt.
Jörg Guido Hülsmann – Ludwig von Mises Tom I EBOOK
Jörg Guido Hülsmann – Ludwig von Mises Tom I EBOOK

27,00 zł

Cena regularna: 29,00 zł

Najniższa cena: 29,00 zł
szt.
Pius IX. Ostatni papież-król PRZEDSPRZEDAŻ -20%
Pius IX. Ostatni papież-król PRZEDSPRZEDAŻ -20%

88,00 zł

Cena regularna: 110,00 zł

Najniższa cena: 110,00 zł
szt.
Nowości wydawnicze

Krzysztof Kąkolewski - Generałowie giną w czasie pokoju t. 3

Wysyłka w: 24 godziny
Cena: 28,00 zł 28.00
ilość szt.

towar niedostępny

dodaj do przechowalni

Opis

Trzeci tom Generałów... rozwija wątki znane czytelnikom tomu I i II. Niektóre sprawy komplikują się coraz bardziej, a sieć wzajemnych powiązań poszczególnych postaci i zdarzeń staje się rozleglejsza i sięga głęboko w przeszłość. Jednocześnie sprawy odległe w czasie znajdują swą współczesną kontynuację. Wznowiono śledztwo w sprawie gen. Fonkowicza, pojawiły się nowe wątki... Tadeusz M., zawodowy morderca i wykonawca zlecenia na Jacku Dębskim, popełnia samobójstwo w celi aresztu, choć lepiej byłoby powiedzieć, że znaleziono go tam powieszonego...
Powraca sprawa morderstwa w willi Romana Polańskiego w Bel Air w Kalifornii. Kolejny przedstawiciel słynnego rodu F. ginie w tajemniczych okolicznościach... (opis Wydawcy)

Dostępne również tom I i II - kupując wszystkie 3 tomy oszczędzasz niemal 10 zł!


Fragment książki:

Dla apologetów Andrzeja W. Żeromski, Fredro, Wyspiański czy Mickiewicz to „murzyni" (ghost writers) przygotowujący papkę scenariuszową, której kształt nada mistrz. Oni pracowali nieświadomie na jego wielkość. Według innych, którzy jednak nie wypowiadają się publicznie, jest to produkcja wizualnych lektur szkolnych, chroniąca uczniów przed czytaniem, a zapędzanych całymi szkołami (klasami) do kin, co z tajemniczych względów podoba się szkolnictwu, a dla kont reżysera jest zbawienne. Jest on w dodatku akcjonariuszem plutokratyczno-lewackiej, ideologiczno-kapitałowej spółki medialnej „Agora”, od której w dużej mierze zależy propaganda jego dzieł w zależnej od niej prasie, pomijania innych, ma ona także odpowiednie kontakty, by w pełni czuwać nad sprawą dzieł Andrzeja W. Pozycja wielu krytyków zbudowana została na chwaleniu tego reżysera; ich gusta, ich psychika są wręcz zrośnięte i nieodwracalnie związane z podziwianiem jego filmów, bo te recenzje są ich głównym dorobkiem.

Tylko jeden głos anonimowego E.M. z Katowic ośmielono się opublikować w prasie: A może by pan Wajda nakręcił film pod tytułem „Co naprawdę wydarzyło się w Głuchach” – o śmierci Bartłomieja F. Do roli głównej powinien zaangażować córkę Karolinę, której popularność w ostatnich miesiącach (po zagadkowym wydarzeniu w Głuchach — przyp. K.K.) bardzo wzrosła i jest we wszystkich kolorowych czasopismach.

Nieco dalej w tych rozważaniach powrócę do analizy dylematu brata mlecznego Wajdy, Polańskiego, w związku z propozycjami, by nakręcił on film o tragedii w willi w Bel Air, w której zginął ojciec Bartłomieja E, Wojciech E, jak również do tego, że inspiracja ta była satanistyczna. Zaznaczę jeszcze, że pierwszą ekspozycją krzyża odwróconego, jaka pojawiła się w Polsce, była inscenizacja zarejestrowana w kościele zburzonym w walkach między Rosjanami a Niemcami w 1945 r. do filmu Popiół i diament. Wiadomo, że sataniści ukradli ten symbol św. Piotrowi, on to bowiem w akcie pokory prosił, by nie krzyżować go jak Mistrza, bo nie jest tego godzien. Jednak w filmie, o którym mowa, na krzyżu widnieje postać Zbawiciela.

Podobnym szyderstwem obciążony jest Kanał tego reżysera. W jednej ze scen po podziemnej rzece kału płynie czako, jakie powstańcy 1863 r., którzy dożyli niepodległości, nosili jako znamię zwycięstwa, choć tak spóźnionego, na uroczystościach narodowych do 1939 r.

Możliwe, że reżyser, umieszczając symbol triumfalizmu nad chrześcijaństwem, chciał opowiedzieć to, czego cenzura mu nie pozwoliła, gdyż byłoby to przedwczesne. Wiszący głową w dół Chrystus na krzyżu jest prefiguracją czynów tej klasy ludzi, jak pokazani w filmie wyżsi funkcjonariusze UB i PPR: Szczuka, Wrona, Podgórski. Oni, w okresie ukazywanym w Popiele i diamencie, prowadząc niezliczone obławy na WiN, ROAK, AK, jako politrucy i dowódcy wyjmowali czasem z rąk podwładnych pepesze i oddawali serie do kapliczek, a w szczególności do krzyży, starając się ugodzić figurę Chrystusa tak, by rozprysnął się, powtórnie ukrzyżowany.

Już w pierwszym tomie Generałów... rozważałem zagadnienie, kim był ojciec Andrzeja Wajdy. Czy był oficerem czynnej służby? W jakim stopniu? Czy miało to wpływ na syna – ujemny, gdyż mógł go zrazić do niepodległościowych obrzędów, symboli, ale i ofiarności w ich imię? Jerzy Putrament, którego ojciec był pułkownikiem WP, nienawidził Polski i robił wszystko, co mógł jako człowiek dorosły, by umocnić wpływy rosyjskie w Polsce. Przykrą niespodziankę zrobił entuzjastom witającym powracających z emigracji syn generała Nikodema Sulika, niedokończony filmowiec i krytyk, wróg „Solidarności”, autor filmu, w którym posunął się do fałszerstwa, przyprawiając cudza rękę Wałęsie, by udowodnić w dokumencie, że ten w czasie ważnych obrad rozwiązuje krzyżówki. Roman Bratny, syn pułkownika WP i ZWZ-AK, odnosił się z niechęcią do tej ostatniej organizacji w swojej książce Kolumbowie rocznik dwudziesty, która, ku zaskoczeniu wydawców, stała się, jako jedyna powieść o AK,jakby to nazwano dziś – „kultowa”.

Nieoczekiwanie Rosja zwolniła z utajenia mord w Katyniu. Równie nieoczekiwanie Wajda ogłosił, że będzie robił poświęcony temu film. Nieoficjalnie – ale w rozmowach z prasą – dodawał, że tam właśnie zamordowano jego ojca. Nikogo nie dziwiło, że dotąd nikomu o tym nie mówił, gdyż dzieci katyniaków za śmierć ojców karane były w PRL przez tę samą rękę, która spowodowała ich sieroctwo. Gdyby przyznał się wtedy, jego kariera filmowa skończyłaby się tego samego dnia, nawet gdyby twierdził, że winni mordu byli Niemcy. Katyń? Tego w ogóle nie było.

Jaki byłby ten film – możemy się domyślać i rekonstruować jego fabułę na podstawie dotychczasowej filmografii reżysera. Przypuszczam, że kończyłby się na desancie grupy Berlinga na lewy brzeg Wisły w czasie Powstania Warszawskiego, na triumfie takich generałów, jak Berling, Żymierski czy Paszkiewicz. Wyszli cało z Rosji, a jeszcze wyprowadzili z domu niewoli tych, których nie zdążono zamordować. Ceną życia dla oficerów i generałów była zdrada, ale nawet to proponowano nielicznym. Ocalała masa żołnierska i częściowo podoficerska, czyli coś w rodzaju tułowia z odciętą głową, na wzór początkowej bazy Armii Czerwonej.

Podoficerowie i szeregowcy stali się oficerami. Nie wyzbyli się wdzięczności za darowanie im życia i wyniesienia na wyżyny, których nie osiągnęliby w wolnej Polsce. Teraz w ich nekrologach emerytowanych oficerów LWP pojawia się słowo „sybirak”. Duża część społeczeństwa polskiego dlatego właśnie wiązała pewne nadzieje z wojskiem ludowym, że w decydującym momencie – jakim, nie wiedziano – stanie po stronie Polaków. 13 grudnia 1981 r. zawód był tym większy, im większe kto żywił złudzenia. To wojsko było Polsce niepotrzebne. W czasie pokoju stanowiło zagrożenie, demoralizując żołnierzy, z kadry czyniąc niewolników Moskwy, a w czasie wojny grudniowej stało się dla Polski niebezpieczne na równi z obcojęzycznymi wojskami.

Tyle już zaczęto wybaczać Wajdzie, że wybaczono by mu także lęk przed odkryciem prawdy o jego pochodzeniu, które pozostawiło mu tak niebezpieczne dziedzictwo (a nawet żal do ojca – bo zginął), mogło wpływać na jego utwory, a nawet rodzić swoistą wdzięczność wobec oprawców ojca, że jego, syna, oszczędzili. Na liście pomordowanych w Katyniu był kapitan Karol Wajda. Tak, tylko że... aż strach o tym pisać i więcej niż wstyd.

Autor Generałów... dawno zauważył, że jedyne ciekawe książki wychodzące w Polsce to te, o których dziennikarzom i krytykom nie wolno pisać lub o ich ukazaniu się nawet nie wiedzą. Są to wydawnictwa nowej generacji konspiracyjnej, bo to nie autorzy konspirują, a ci, którzy obawiają się treści pewnych książek. Do takich dzieł należy książka Piotra Włodarskiego Pan Andrzej (my napisalibyśmy Pan Andrzej W.). Kłamca, mitoman czy konformista – brzmi podtytuł.

W epoce przemilczanych i nie dopuszczanych przez niektóre księgarnie do sprzedaży dzieł powstała paradoksalna sytuacja, że książek reklamowanych jako dobre, nie warto kupować, a tym bardziej czytać, natomiast czas czytelników zużywany jest na żmudne dowiadywania się, że pewne pozycje istnieją, czasem nawet kwerendy wielomiesięczne, nieraz zakończone prośbą do autora o sprzedanie czy darowanie egzemplarza.

Tak było – i jest – nawet z książką Detektyw tak medialnego przecież detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Jeszcze gorszy los spotkał książkę Piotra Włodarskiego: Pan Andrzej. Kłamca, mitoman czy konformista. O istnieniu tej książki nie wie nikt poza osobami, które Autor wyróżnił, wysyłając im egzemplarz.

Już sama forma książki jest rewelacyjna. Składa się ona z samych oświadczeń, wypowiedzi o sobie reżysera Wajdy, z zachwytów pochwalnych recenzji i jego dokumentów osobowych pisanych przez bohatera książki, a odnalezionych przez Włodarskiego. Z chwalb i pochwał powstała książka niszcząca.

Przemilczenie tej zaskakująco ciekawej książki nie jest niczym nieodwołalnym. Pomijanie jej dziś, przez „badaczy twórczości”, recenzentów – zarówno filmowych, poświęcających swe życie Wajdzie, jak i informujących o książkach – nie będzie trwało zawsze, gdyż książka ta jest nie tylko bezcennym źródłem dla badania warunków, w jakich powstawała „socjalistyczna kultura” Polski, losów jej twórców, jak i ze względu na walory formalne. Najlepiej byłoby ją całą przedrukować w odcinkach.

Wobec wielu faktów wydobytych na jaw przez Włodarskiego drobiazgiem jest to, że bezpartyjny i odżegnujący się nawet od podejrzenia go o samą myśl wstąpienia do PPR-PZPR, okazuje się jednak byłym członkiem PZPR, co o tyle dziwniejsze, że pozwolono mu cichaczem z tej partii zniknąć i nie tylko nie prześladowano go za to, ale otrzymał nieograniczone wsparcie.

Kulminacją Pana Andrzeja... jest strona 143, na której Włodarski dochodzi do rodowodu Andrzeja W. w wersji podanej przez reżysera.

W czym tkwi problem? Jak zwykle w faktach – pisze Włodarski. Ojciec Pana Andrzeja nie zginął w Katyniu, o czym Pan Andrzej dobrze wiedział. Ojciec Pana Andrzeja zginął podczas wojny – to fakt. Osoba, do której Pan Andrzej się przyznaje, a która zginęła w Katyniu, nawet nie należała do rodziny Pana Andrzeja, o czym Pan Andrzej dobrze wiedział. Po co więc głosić nieprawdę? Żeby czuć się lepszym? Bardziej doświadczonym przez los?

Po co szargał dla swej pychy kolejną świętość Polaków? Faktem zamykającym wszystkie niedomówienia co do osoby zamordowanej w Katyniu była publikacja życiorysów ofiar w Wojskowym Przeglądzie Historycznym (lista ta była drukowana w latach 1989-1994). Według historyków, wspomniany już w 1943 r. zamordowany „kapitan Karol Wajda” to rzeczywiście „Karol Konrad Erazm Wajda, kapitan, syn Stanisława i Marii z Königów”. Nie miał on nigdy nic wspólnego z Jakubem Wajda, synem Kazimierza (czyli ojcem Pana Andrzeja).

Sprawa tak niezwykle ważna dla większości ludzi na świecie, jak to, od kogo się wywodzą, ich rodowód, przodkowie, nieraz odlegli, o których pamięć pielęgnowana jest nie tylko przez szlachtę, ale przez mieszczaństwo, a także chłopów – przez reżysera została podeptana, czym poniżył nie tylko siebie, ale i pamięć swojego rzeczywistego rodzica, w tyle lat po jego zgonie, wybierając sobie innego ojca dla autoreklamy.

Dane techniczne

Autor Krzysztof Kąkolewski
Format A5
Liczba stron 210
Oprawa Miękka
Rok wydania 2006
Wydawca Von boroviecky

Produkty powiązane

Opinie o produkcie (0)

Wyświetlane są wszystkie opinie (pozytywne i negatywne). Nie weryfikujemy, czy pochodzą one od klientów, którzy kupili dany produkt.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl